Artykuł

 

Napisano już wiele artykułów o człowieku, jego budowie, działaniu organów wewnętrznych oraz  o diecie, witaminach i minerałach. W tym wszystkim zawsze nadmierną uwagę przykładano do procesów chemicznych, które zachodzą w każdym z nas. Ponadto wszystkie emocje występujące  u ludzi także łączone są z reakcjami chemicznymi, które zachodzą wewnątrz naszego mózgu.

Do dnia dzisiejszego większość naukowców łączy wszystkie emocje jedynie z naszym mózgiem. Cały czas  usiłujemy podporządkować nasze reakcje prawom nauki. Na wszystko musimy mieć dowody poparte badanami naukowymi, inaczej  nie przyjmujemy tego za pewnik. Innych założeń w ogóle nie bierzemy pod  uwagę.

Wszystko to fizyka, chemia  i biologia. To samo tyczy procesów leczenia i zapłodnienia. Nadal uważa się człowieka za hermetyczny i zamknięty obwód, do którego nikt  i nic nie ma dostępu. Co dziwne, wszystkie zmiany występujące na terenie  organizmu równoważy się zawsze środkami chemicznymi. Człowiek jest też uznawany za jakąś stałą wartość w której  nie dochodzi do żadnych zmian. A jeśli się takowe  pojawiają to chemiczne bądź fizyczne to staramy się je doprowadzić je do „ normy”. W tym całym racjonalnym racjonalizmie, rodzi się jednak cała masa pytań i wynikających z tego wątpliwości. Szczególnie gdy tyczy to ciąży lub nowo narodzonego człowieka.

Do dzisiaj nie wiemy, jakie substancje chemiczne odnajdują się w ciele kobiety aby doszło do zapłodnienia. Jak dochodzi do pierwszego uderzenia serca? Jak się ze sobą komunikują  komórki i jak się wspierają w procesie rekonwalescencji? Jak działa uzdrawianie na odległość u Aborygenów. Na czym polega postrzeganie  pozazmysłowe itd?

Obecne podejście do tych zagadnień, nawet naukowe do człowieka, zmienia się zasadniczo i udowadnia, że jesteśmy formą skoncentrowanej energii a nie tylko laboratorium chemicznym.

Typowym przykładem jest tu łono matki, w którym to jak w wielkiej fabryce chemicznej dzieją się tak wielkie i wspaniałe rzeczy, że do dzisiaj nie jesteśmy w stanie tego wszystkiego pojąć. Jesteśmy częścią wielkiego pola energetycznego, które wywiera na nas wszystkich wielki wpływ. Wszystko jest tu ze sobą ściśle powiązane i uzupełnia się wzajemnie. Wszyscy indywidualnie jesteśmy tylko małym elektronem systemu energetycznego, który wiruje wokół innych w jakimś niezbadanym jeszcze porządku. Ten dziwny porządek energetyczny wyzwala w nas różne możliwości, które fascynują świat i dla jednych są czymś fantastycznym, a dla  innych przejawem złych mocy. Mam tu na myśli oddziaływanie na materię przez  myśli, czyli „telekinezę”. Co więcej jesteśmy blisko połączeń z energią słońca, księżyca i innych planet, które bezpośrednio lub pośrednio oddziałują na nasze ciało a szczególnie na psychikę.

Do dzisiejszego dnia w różnych krajach zupełnie inaczej rozumie się ciążę i sam proces zapłodnienia. Wymieniane są różne czynniki, które mają bezpośredni wpływ na zajście w ciążę. Jedne wydają się nam dosyć racjonalne jak odżywianie się żywnością  o dużej ilości  minerałów  i witamin, a inne wydają się zgoła nierozumne jak  np wpływy księżyca, co pachnie nam już magią. Dziwny jest człowiek i jego przekonania. W XXI wieku zaczyna się przekonywać, że to co dawniej uważał za bzdury, dzisiaj przyjmuje do wiadomości, no bo poparte jest to badaniami naukowymi.

 

Tymczasem na ciążę wpływ mają nawet inne czynniki. Zadałam sobie wiele trudu badając różne przekonania healerów z Indii, Pakistanu i Półwyspu Arabskiego. Same zabiegi dokonywane przez szamanów na kobietach i mężczyznach, którzy starali się o dziecko, owocowały w ponad 70% sukcesem. Moim zdaniem nie wolno tego lekceważyć tyko dowiedzieć się poprzez chłodną analizę co decyduje o zajściu w ciążę. Z ponad dwudziestu metod wyłuskałam moim zdaniem to co istotne. Odrzuciłam elementy widowiskowe, takie jak teatralne gesty, które szamani dokonywali nad kobietą przy pełnej publiczności wsi i skoncentrowałam się na działaniach. Zawsze zastanawiałam się dlaczego proces zajścia w ciążę zaczyna się od psychiki. Naturalnie, że oni inaczej to nazywają, niemniej jednak zawsze zaczynali wszyscy szamani od zmian na obszarze samej głowy, jak to mawiali. Głowa wg szamanów to centrum w której mieszka Bóg, od którego wszystko zależy co nam nasunie do przemyślenia. Dzisiejsze badania naszych naukowców jedynie potwierdzają to co znane jest w świecie  od stuleci. Dawniej bardzo ciekawiło naukowców jak to robią Aborygeni, że pacjent nie musi do nich przybywać osobiście, ale leczą go na odległość. To samo dotyczy wzbudzania potomka zarówno u mężczyzny jak i u kobiety. Ale zawsze musieli mieć coś co należało do pacjenta. Kierowano do danej kobiety lub mężczyzny jedynie myśl i to było wszystko. Dzisiaj to samo mamy w angielskich szpitalach, gdzie radiesteci tylko na podstawie zdjęcia lub jakiejś rzeczy należącej do badanej osoby – badają grupę krwi, ciśnienie, ilość homocysteiny i cholesterolu. Gdzie tu jest magia, o którą podejrzewano dawniej różdżkarzy i wahadlarzy? Mówi się, że czynnikiem łączącym to wszystko są to emocje.

Badania dr Waltera Schemppa dowodzą, że nasze emocje nie występują tylko w naszym mózgu ale zdecydowanie wykraczają  poza system nerwowy człowieka. To daje też asumpt do leczenia na odległość samą nawet myślą jako podstawowym nośnikiem energii. Doskonale ilustrują to zjawisko konkretne badania nad naszym mózgiem, które dowodzą, że pamięć jest poza człowiekiem. To też wyjaśnia system leczenia ludu Ashoe pod Waranasi, którzy lecząc kogoś, udają się do lasu aby tam unicestwić źródło choroby chorego człowieka. Wracają  po jakimś czasie, a  tenże człowiek jest już zdrowy. To samo tyczy problemu zapłodnienia. W zasadzie nie jest to w ogóle takie  novum, bo rysunki sprzed tysięcy lat w jaskiniach Aborygenów i Indian, potwierdzają odłączenie myśli człowieka  i stanów  chorobowych – poza głową. Jest  to może dosyć nieudolnie narysowane , ale cel jest jednoznaczny. Chmura występująca poza głową chorego zawiera istotne rzeczy z jego życia, które się wydarzą jak i choroby z których dany delikwent wyjdzie. Naturalnie, że współczesny człowiek nie daje wiary takim nowościom bo nie uruchomiliśmy „szkiełka i oka” w naszych badaniach aby nabrać przekonania do takich innowacji. W Auschwitz, podczas wojny także przeprowadzano różnorakie badania nawet na wycinaniu fragmentów  mózgu, które  odpowiedzialne są za procesy pamięci. Tam też  udowodniono, że pamięć nasza jest w  innej czasoprzestrzeni. Dowody te  uznano jednak za mało przekonywujące i poszły do kosza, jeśli wierzyć współczesnym specjalistom tej materii. Mam co do tego duże wątpliwości. Materiały te  przejęło wojsko więc temat na pewno nie został uznany jako błachy. Naukowcy niemieccy z Bremen i Monachium od szeregu lat zmagają się z tym problemem dowodząc, że nawet rak był i jest leczony przez prymitywne ludy poprzez wpływanie energetyczne wyszukując przyczyny , które są pozaorganiczne. Udowodniono już w latach 90 tych, że każda molekuła ma swoją własną , unikalną częstotliwość, która wydaje nawet charakterystyczny dźwięk. Przy zastosowaniu odpowiedniej aparatury, można usłyszeć nawet jej dźwięk. Jeżeli jakaś odbiega wysokością swojego dźwięku i wibracją od normy (choroba),   wówczas zawsze może zostać niejako przywołana do normy poprzez uaktywnienie  pozostałych molekuł, które swoją  podwyższoną częstotliwością wprowadzą ją  ponownie w stan tzw.  normy. To udowadnia, że to właśnie częstotliwość jest determinantem systemu naprawczego a nie reakcje chemiczne. Jest sprawą oczywistą, że także  i tutaj zachodzą określone reakcje chemiczne, ale dopiero po wprowadzeniu chorej molekuły w drganie. Współcześni naukowcy, którzy są głęboko zaangażowani w tym temacie dowodzą, że to nie kod genetyczny jest naszym głównym konstruktorem. Te i inne badania próbują nam wyjaśnić pojęcie samego procesu uzdrawiania. Ciekawostką jest dla mnie wykorzystanie membramofonów przez prymitywne nawet ludy Afryki do regulacji dwojga ludzi, którzy starają się przez długi czas o dziecko. Szamani twierdzą, że muszą wprowadzić te same wibracje do organizmu zarówno kobiety jak i mężczyzny. Naturalnie, że nie wyrażają tego tak skomplikowanie jak my Europejczycy, ale chodzi właśnie o to. Pacjentów takich stawia się pod drzewem i wali się w wysuszone pnie drzew o niskiej częstotliwości. Organizm ludzi stojących w obwodzie tych niskich wibracji nastraja się do tej samej wysokości. Następuje silna reakcja u tych ludzi i ich ciała przestrajają się niejako na tę samą częstotliwość, co przy zachodzeniu w ciążę jest niezbędnym czynnikiem. Szczególnie mocno działa na ludzkie  i zwierzęce  organizmy półton, jako najostrzejszy dysonans w akustyce, który wnikając w ciało ludzkie dąży do rozładowania w  konsonans, jako bezpośredni czynnik sprzyjający zapłodnieniu. Występują tu silne napięcia tworząc silne emocje. Dr Cadence Pert ze swoją teorią neuropeptydów, które są produkowane przez system odpornościowy dowodzi, że one tworzą nić emocjonalnych informacji, które przemieszczają się  po naszym systemie nerwowym, dokrewnym i odpornościowym. Przekonuje także, że emocje rozchodzą się  po całym organizmie i zawsze powodują zmiany  w całym ciele a nie tylko  w pojedynczym organie. Proces chorobowy konkretnego organu to niejako wypadkowa tego całego procesu. Z reguły „wysiada” to co jest najsłabsze w całym tym łańcuchu organicznych powiązań. Dużo mówi się obecnie o tzw. „pamięci komórkowej”. Dowody potwierdzają, że nasze  komórki są bardzo sensytywne i doskonale zachowują w sobie zarówno pozytywne jak i negatywne emocje. Dlatego współczesne leczenie na poziomie komórkowym ma tak istotne znaczenie. To znaczenie jest o tyle ważne, że bardzo wpływa na dobór metody, która usunie z nich traumę, która tam niepotrzebnie zalega. Działanie na poziomie  komórki może być dokonywane różnymi metodami ale przyczyna choroby jest zawsze likwidowana  poza ciałem. Dużo „rzeczy” tego rodzaju dokonujemy samą także  myślą. Czy to rzeczywiście takie  nowe odkrycie jak mówi dr. Cadenza Prett. Niestety nie mamy jeszcze pełnej wiedzy w tej materii, bowiem są prowadzone badania, bo wiele jest jeszcze pytań na które jak dotąd nie znaleźliśmy jeszcze pełnych odpowiedzi. Jeżdżąc po świecie i badając te zagadnienia można doświadczyć cudów prostych ludzi, którzy nawet nie potrafią pisać, a jaką wiedzę i moc  posiadają lecząc ludzi zupełnie im nie znanym, na odległość.

Ciekawe materiały zebrali na ten temat żołnierze generała Rommla w Afryce podczas działań wojennych. Wielokrotnie korzystano z usług miejscowych magów aby pomóc rannym oficerom w uśmierzeniu chociażby bólu w wyniku powstałych ran. Ku zdumieniu wszystkich magowie ci dokonywali rzeczy  nieprawdopodobnych – idąc za dziennikiem kapitana Fuchsa, który notował i fotografował te przypadki. Dochodziło wielokrotnie do nawet tzw. cudownych uleczeń a pamiętajmy, że Niemcy nie byli tacy skorzy do przyznawania ciemnoskórym ludziom jakichkolwiek zasług nawet w tej dziedzinie kiedy ich lekarze w polowych szpitalach byli często bezradni wobec urazów jakie  ich wojsko doznawało podczas działań wojennych. Niezwykle dokładnie opisują m.in. leczenie  padaczki oraz  sztuczki służące kobietom zajście w ciążę. Ostatnie badania dr Lefebra z Paryża potwierdzają to co od dawna jest znane, że myśl ludzka to fizyczna wiązka energii.

 

Dr William Tiller z Wielkiej Brytanii,  badał zachowanie się płodu u kobiety w stanie spoczynku, które nie były poinformowane o eksperymencie jaki był na nich dokonywany. Gdy jeden z energoterapeutów koncentrował się na płodzie, to dziecko w łonie matki zaczynało się silnie poruszać i ożywiać. Gdy była to grupa healerów i też swoją uwagę  koncentrowali na określonym płodzie to nie tylko budziło to matkę ale i silnie  uaktywniało do ruchów dziecko. Nawet eksperymenty z siatką Faradaya nie osłabiło siły myśli, jaka była wysyłana z pomieszczenia znajdującego się w samym szpitalu ale nawet z innych miast.

Siła myśli jest zatem jeszcze nie rozpracowana do końca. Ciekawe są też doświadczenia w tej materii jeśli chodzi o hipnozę. W gruncie rzeczy każda  indukcja hipnotyczna a szczególnie sugestia,  tworzy myśl u pacjenta , która jest kierowana w określonym kierunku. Myśl u człowieka, który jest w takim odmiennym stanie, potrafi zdziałać w zasadzie wszystko. Nawet w dwa tygodnie potrafi zmienić nam mózg jak i mięśnie. Do dzisiaj dyskutujemy czy siła myśli to placebo czy coś innego. Nawet w przypadku toksycznej chemioterapii dużo lepsze uzyskuje się rezultaty angażując myśli chorego, tworząc u niego placebo, które poparte wiarą i przekonaniem, zrobi nawet cuda. W Indiach mało kogo jest stać na jakiekolwiek leki więc wytworzyli sobie właśnie coś innego co działa  podobnie a nawet lepiej. Dysponujemy pełną dokumentacją takich przypadków i dowodami na to, że rodzimy healer niejednego wyprowadził chorego z takiego stanu, że nikt nie dawał wiary w uleczenie. Jednym słowem nasza myśl może być dla nas samych najlepszym remedium na wszystko. Istotnej jest to też przy ciąży, kiedy to myślą działamy nawet na naszego partnera. Indonezja jako pierwsza prowadziła badania naukowe przy pomocy angielskich lekarzy i psychiatrów w temacie zachodzenia w ciążę jak i aborcji. Potwierdzili, że osoby starające się o potomstwo a umieszczone w oddzielnych pokojach, jednoczą się z sobą w dziwny sposób, bo w  końcu nikt z nich nie był uprzedzony co do treści samego eksperymentu. Podczas tylko koncentracji na partnerze byli w stanie zsynchronizować swój oddech. Uzyskiwali to samo tętno, wyrównywali swoje fale  mózgu wpadając w tę samą amplitudę, uzyskiwali tę samą ciepłotę ciała a nawet uzyskiwali swędzenie w tych samych miejscach.

Dr Fritz Popp dowodzi, że zupełnie bezwiednie komunikujemy się z otoczeniem poprzez wysyłanie niewielkiej ilości światła w postaci małych wiązek prądu. I tu mamy do czynienia z korespondencją motywiczną na bazie samej  komórki. Mechanizm jest dosyć typowy w komunikacji, jeden nadaje a drugi odbiera. To fale  i częstotliwość stwarzają w naszym kontakcie z innymi a nie obraz. Obraz może i wytwarza określone częstotliwości i fale, ale  on sam jest wysyłany podświadomie do innych.  Jeśli więc nasza pamięć i inne funkcje są w polu energetycznym, wówczas to częstotliwość jest czynnikiem porozumienia z  innymi na poziomie myśli.